poniedziałek, 30 marca 2009
przeżyłam
Wniosek dodatkowy: trzeba porozmawiać z dr O o papierkach wszelakich i zapytać o te lektury.
sobota, 28 marca 2009
po raz szósty
czwartek, 26 marca 2009
do przeczytania w kwietniu
- Homerusa
- Iliada
- Odyseja.
- Hymny (prawie homeryckie)
- Hezjoda
- Teogonia.
- Prace i dni.
- Tarcza.
- Liryka starożytnej Grecji
- liryka chóralna
- liryka monodyczna
- elegie
- Antologia liryki aleksandryjskiej
- Kallimach
- Teokryta
- Sielanki.
- Katullusa
- Poezje (BN) w przekładzie pani profesor :)
- Horacy wiadomo co.
- Satyry:
- Horacego
- Persjusza
- Juwenalisa
- Wergiliuszowa
- Eneida
- Bukoliki i georgiki.
- Elegie rzymskie
- Owidiusz
- Propercjusz
- Tibullus
- Lukrecjusza
- O naturze wszechrzeczy ks. I z komentarzem.
- Owidiusza - uwaga, z niego MZ doktorat!
- Metamorfozy
- Sztuka kochania
- Marcjalisowe
- Epigramy.
oraz omówienia (minimum przyzwoitości)
- Danielewicza & Bartol Epigram grecki i łaciński w kulturze Europy.
- Artykuł Łuka o eposie rzymskim.
- M. Zagórskiego Bogowie mieszkają na Palatynie, Kraków 2006, rozdział II i III.
o LGS t. 1 s. 41-626 nie wspominając :(
Buuu.
Dużo tego.
A w czerwcu będzie dwa razy tyle :((((((
Do boju zatem.
Inauguracja poniekąd
Cel na najbliższych tydzień to: zagoić kończynę prawą niezbędną do spisania celów oraz pisać cele, ponieważ Drugikoniecświata ma rację, że pogania.
Dixi. Albo raczej: scripsi.
środa, 25 marca 2009
uhu!
cele izowe na kwiecień
- 1 IV referat z literatury JUŻ :)
- 9 IV pożegnanie z p. Ireną
- 12-13 IV święta w Boguchwale (co z Rudą?)
- 25 IV warsztaty Bodzanów
2. Do przodu z mgr
- do 30 IV piszę na brudno jeden rozdział pracy i wysyłam go dr O.
3. Do przodu z literaturą
- zajęcia 1, 8, 22, 29 IV
- referat 1 IV poezja archaiczna JUŻ :)
- do Świąt podejmuję decyzję w kwestii terminu egzaminu (walczyć o termin przez BON czy nie?) JUŻ
- do 30 IV przygotowuję lektury do jednej części (dramat jeśli w lecie, co inszego, jeśli ktoś się zgodzi przyjąć wcześniej) --> epika i liryka
4. Szukam klepek brakujących
- terapia 2 7 9 (?) 14 16 (?) 21 23 28 30
- 1 IV dr K-Ż UW
- 2 IV max rozmawiam z panią M o pożegnaniu z p. Ireną i zastanawiam się, co chciałabym jej na do widzenia powiedzieć
- 8 IV max wymyślam i materializuję jakiś prezent
- 9 IV (Wielki Czwartek) o 17 p. Irena
- 28 IV dr K?
- kiedy badania (TSH)?
- dzwonię do Ewy, zapisuję się do endokrynologa (terminy!)
- oraz do psy tamże (terminy!)
- i/lub na Andersa (terminy!)
5. I napełniam skarbonkę żeby było za co szukać
- 7 IV max styp 2 zanoszę papierek
- styp MISH odbieram albo donoszę im nr konta
- max do świąt przygotowuję Bodzanów
- 25 IV (sobota) Bodzanów cz. 1
- x. Paweł 3 6 10 13 17 20 24 27
- Monika 6 13 20 27
- Robert 1 2 8 9 15 16 22 23 29 30
- portugalski 2 9, 16 23 30
- Ewa 3 10 17 24
obiecanki cacanki :(
niedziela, 22 marca 2009
po raz nieomalże szósty
sobota, 21 marca 2009
dzień wagarowicza
- Możemy, choć obawiam się, że wtedy do jutra nie wstanę... - myśl ma na chwilę zawisła w przestrzeni kosmicznej by po chwili powrócić kojącą odpowiedzią:
- To śpijmy dalej ;-) Jutro Cię zwalę z barłoga.
Jak na dobrze wychowane dziewczę przystało, odpisałam więc jeszcze:
- To dobranoc! - ...i z radością zakopałam się z powrotem.
Tak oto upłynął nam zatem pierwszy dzień wiosny, co to chyba jeszcze nie zauważył, że zima podobno się skończyła. W pierwszy wiosenny dzień Leukonoe zatem senną była. Biorąc pod uwagę zapomnianą przeze mnie z dawien dawna prastarą tradycję dnia wagarowicza można chyba uznać jej nieobecność za usprawiedliwioną?
środa, 18 marca 2009
niedobrze panie bobrze
Jeśli do piątku nie dotrę do Buw, to moje złożone rewersy szlag trafi. Może chociaż te w starych drukach udałoby się ocalić?
poniedziałek, 16 marca 2009
niedziela, 15 marca 2009
po raz piąty: senna niedziela
A. obkleiła cytaty żółtymi kwiatkami i napisała parę zdań, ja przekartkowałam Ogrodzińskiego gryzmoląc mu po marginesach (czy ktoś kiedyś rozliczy mnie z tych wszystkich bibliotecznych książek, po których gryzmolę bez skrupułów? Ołówkiem, ale gryzmolę...).
Nie największe to może osiągnięcie, ale zawsze jakiś krok. A przynajmniej kroczek. No i tydzień miniony też w sumie obfitował w kroczki rozliczne, z których miejmy nadzieję że nie więcej niż połowa była nie na temat. Więc nie jest źle, mogło być gorzej. Czasem w życiu zdarza się - deszczowy dzień. No i na pocieszenie telefon Moniki, która też się do swojej roboty zabrać nie mogła. Zatem solidarne byłyśmy, wszystkie 3.
PS Osiągnięciem niebagatelnym, acz z innej działki, jest za to pozbycie się choinki. Chwała A. i jej bojowemu nastrojowi, sama bym tego przez następny miesiąc jeszcze pewnie wciąż nie zrobiła...
piątek, 13 marca 2009
piątek trzynastego
BUW w Starych Drukach oglądam 2 zamówione w środę książeczki: żywot pana Wacława i tegoż autora „chrześcianin modny”. W końcu przekartkowawszy 200 stronowego żywota w narzeczu, znajduję dokładne namiary na Rzewuskiego w PSB. Zaczynać od PSB, wniosek dnia dzisiejszego. Potem jeszcze „Emblemata Horatiana” i „Le theatre moral” – piękna książka! Niestety Leukonoe ani tu, ani tu. Za to Pani bibliotekarka kwiczy ze śmiechu na moją pieczątkę na deklaracji. Składam duuuuużo rewersów na poniedziałek i bardzo jestem z siebie zadowolona.
czwartek, 12 marca 2009
na drugi semestr
środa, 11 marca 2009
kto rano wstaje temu buw
Potem jestem na literaturze, i dalej w bibliotece IFK – dokazuję z panem Lechem umawiając się na analizę przekładów Kubiaka i przepisuję carmina polonica w wykonaniu Witczaka. Mało horackowo, ale horackowy już poranek był, więc w zasadzie czuję się usprawiedliwiona.
wtorek, 10 marca 2009
nareszcie BN
Zadowolona z siebie i owinięta filcowym kwiatem idę na terapię, potem jadę do Su. Przy papierosie dopada nas Asia! Tym to sposobem dowiaduję się o nowych literkach przed nazwiskiem mojego tutora. Na deser znów wdzięczę się do Jego Wysokości Ax coby poszukał dzieł swych wiekopomnych. Dręczyć Asię o Sienkiewicza, taki wniosek. Potem na chwilę do Buw i na dole zajęcia ojca Palucha. Fajne są.
poniedziałek, 9 marca 2009
do IFK okrężną drogą
Potem docieram do IFK i wyjaśniam z panią Basią losy złożonej swego czasu stertki rewersów, co to je pan Lech zignorował. Trochę znajdujemy i oglądam, dużo nie znajdujemy. Oglądam też Filomaty, oczywiście nie wszystko jest, a w tym co jest i tak niewiele jest. Jeden numer wypożyczam, coś tam odkładam, pożyczam do domu Ogrodzińskiego. Do xero już nie zdążam, ale nie jest źle!
sobota, 7 marca 2009
po raz czwarty: solidarnie w narzeczu
Ania kończy czytać Rousseau i zapowiada groźnie, że za tydzień coś napisze.
Horacy na dziś:
piątek, 6 marca 2009
kara za objadanie ambasady?
inwentaryzacja
czwartek, 5 marca 2009
wreszcie biblioteka IFK
Gdy docieram do IFK okazuje się, że promotor zabalieł. W braku laku ląduję więc w bibliotece: wypisuję i wręczam pani Basi tonę rewersów, a ona obiecuje, że pan Lech na pewno mi pomoże. Pan Lech przychodzi i krzyczy, że nie napisałam analizy, demonstracyjnie ignorując złożone przeze mnie rewersy. Oglądam Meandry (1993, 1994, 1995, 2004, 2005, 2006), zakładam w nich to i owo, a zwłaszcza owo. Dokazujemy z panem Lechem jak sztubaki, czytając na głos abecadło i wdając się w dyskusje o tym, dlaczego moja praca złą mgr jest / będzie, i jakim czynnościom w pierwszej kolejności oddać się powinnam, a którym wręcz przeciwnie. Siedzę tam w sumie do 15:30, potem lecę w popłochu do domu na francuski i wieczorem porządkuję plik kserówek. Na samym wierzchu tekst Wolickiego "choroba psychiczna niewolnika jako wada w świetle handlowym"... uch....do złudzenia przypomina to opis maniakalnych zakupów pani Jamison w "Niespokojnym umyśle".
Czy proporcje potrzebnego do niepotrzebnego wyjdą chociaż pół na pół?
I dlaczego po takich wybrykach zostaje mi potem - niesmak i wstyd?
Trudna ta lekcja pokory. Cholernie trudna. Nie ma to jak być wariatem.
środa, 4 marca 2009
WO - konsultacja pierwsza
Wieczorem czytam Horace, Ode 1.11 by Michael Gilleland (konteksty u innych - ważne!).
wtorek, 3 marca 2009
jak się jednak sprawa przedstawia, gdy się rzecz bierze realnie?
Czekając na rewers oglądam jeszcze Kwartalnik klasyczny 1930 IV.1-2 i zapisuję sobie, żeby go z IFK pożyczyć do xero. A cóż z niego maniakalnie skserować zapragnęłam? Oto co:
- Markowski Hieronim. Kilka uwag i życzeń, dotyczących nauki języka łacińskiego w gimnazjach. ss. 1-32 (18xA4)
- Gostkowski, R. O dokształcaniu nauczycieli(-lek) filologów ss. 47-52 (4xA4)
- Ganszyniec R. Pisownia imion greckich i rzymskich, ss. 53-64 (6xA4)
- Bocheński T. O żywość i aktualność lekcyj filologii klasycznej ss. 163
- Auerbach M. Gramatyka łacinska. Podręcznik do użytku szkół średnich, Złoczów 1929. (Biblijografja, ss, 220-221) – Recenzja Franciszka Smolki (urocza!) 2xA4
Doprawdy, same niezbędne pozycje. A z recenzji Auerbacha nawet przepisałam sobie kawałek:
Nawet najwięksi wielbiciele zasłużonego zresztą podręcznika Samolewicza muszę przyznać, że dziś jest on już przestarzały, że dzisiejszym wymogom i dzisiejszym stosunkom nie może on godnie odpowiedzieć zarówno ze względu na swój poziom naukowy jak i ze względów dydaktycznych. Fakt, że podręcznik ten prawie bez zmian przetrwał lat 40, mówi sam za siebie. Podręcznik Sinki, który pojawił się przed dwoma laty, nie zaspokoił potrzeby nowego podręcznika raz dlatego, że nie jest należycie przemyślany, jest trudny, a w szczegółach zawiera rzeczy nieścisłe, a powtóre dlatego, że napisał go wybitny prawie uczony, ale równocześnie człowiek, który z praktyka szkolną niezmiernie mało i bardzo dawno miał do czynienia. A zatem i dalej musiała szkoła uważać, że sprawa dobrego podręcznika gramatyki łacińskiej dla szkół średnich jest kwestją otwartą.
(…)
Jak się jednak sprawa przedstawia, gdy się rzecz bierze realnie, tzn. czy rzecz jest do przeprowadzenia w wykonaniu praktycznem?
To ostatnie zdanie powinnam chyba uznać za moje życiowe motto.