Czekając na rewers oglądam jeszcze Kwartalnik klasyczny 1930 IV.1-2 i zapisuję sobie, żeby go z IFK pożyczyć do xero. A cóż z niego maniakalnie skserować zapragnęłam? Oto co:
- Markowski Hieronim. Kilka uwag i życzeń, dotyczących nauki języka łacińskiego w gimnazjach. ss. 1-32 (18xA4)
- Gostkowski, R. O dokształcaniu nauczycieli(-lek) filologów ss. 47-52 (4xA4)
- Ganszyniec R. Pisownia imion greckich i rzymskich, ss. 53-64 (6xA4)
- Bocheński T. O żywość i aktualność lekcyj filologii klasycznej ss. 163
- Auerbach M. Gramatyka łacinska. Podręcznik do użytku szkół średnich, Złoczów 1929. (Biblijografja, ss, 220-221) – Recenzja Franciszka Smolki (urocza!) 2xA4
Doprawdy, same niezbędne pozycje. A z recenzji Auerbacha nawet przepisałam sobie kawałek:
Nawet najwięksi wielbiciele zasłużonego zresztą podręcznika Samolewicza muszę przyznać, że dziś jest on już przestarzały, że dzisiejszym wymogom i dzisiejszym stosunkom nie może on godnie odpowiedzieć zarówno ze względu na swój poziom naukowy jak i ze względów dydaktycznych. Fakt, że podręcznik ten prawie bez zmian przetrwał lat 40, mówi sam za siebie. Podręcznik Sinki, który pojawił się przed dwoma laty, nie zaspokoił potrzeby nowego podręcznika raz dlatego, że nie jest należycie przemyślany, jest trudny, a w szczegółach zawiera rzeczy nieścisłe, a powtóre dlatego, że napisał go wybitny prawie uczony, ale równocześnie człowiek, który z praktyka szkolną niezmiernie mało i bardzo dawno miał do czynienia. A zatem i dalej musiała szkoła uważać, że sprawa dobrego podręcznika gramatyki łacińskiej dla szkół średnich jest kwestją otwartą.
(…)
Jak się jednak sprawa przedstawia, gdy się rzecz bierze realnie, tzn. czy rzecz jest do przeprowadzenia w wykonaniu praktycznem?
To ostatnie zdanie powinnam chyba uznać za moje życiowe motto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz