czwartek, 30 kwietnia 2009

jak to z kwietniem było

1. Nie umieram od wydarzeń okolicznościowych OK
(referat, co go nie było, rozmowa z Su o lekturach w 2 częściach, pożegnanie z p. Ireną, święta!! w Boguchwale, warsztaty w Bodzanowie... dużo tego było, i łatwo nie było, ale przeżyłam; za to mało co poza tym niestety...)

4. Szukam klepek brakujących OK
(terapia x7, p. Irena, dr K+Ż)

3. Do przodu z literaturą -/+
(zajęcia 8 IV, primaaprilisowy referat, umówiłam się na egzamin u MZ)

5. I napełniam skarbonkę +/-
+ styp ok, drugi styp czeka
+ PIT
+ lekcje na 87%
+ raport marcowy
+ mail Robert PO KL zaległy
+ mail do FC i termin na papiery
- reszta papierów AWARRRRIA
- lekcje Ow 13%, z czego 10% OwNP!!

WPADKI
nie byłam na zajęciach 1 (CM), 22 i 29 IV i nie przeczytałam Tukidydesa zamiast odpuszczonych zajęć w prima aprilis
!!! 2x odwołałam rano lekcję - z Ewą 3 IV, lekcję z Robertem i portugalski 23 IV

KWIETNIOWE SPADY do poprawki
trzeba koniecznie ruszyć mgr
i poczytać do egzaminu 6 V
i pojawić się na zajęciach z literatury
odebrać klucze w towerze

MARCOWE SPADY na kwiecień a teraz NA MAJ
  • mgr
    • BUW stare druki obejrzeć!
    • i dane o tekstach-widmach
    • kończę załącznik z tekstami
    • BUW czytelnia (Łoś)
    • tworzę roboczy plan pracy
  • kochane pieniążki przyślijcie rodzice
    • dzwonię wreszcie do ciotki Staszki!!!!!!!
    • styp MISH odbieram
    • i z wieży
      • raporrrrt OTA zaległy barrrrdzo
      • książki oddaję
    • !!! papierrrry FC do 3 V
      • raporrrt IV-X
      • prrrrogram XI-III
      • następny rrraport XI-III
      • kolejny prrrrogram IV-X

cele na czwartek

legenda b.z. ostatni kwietnia dzień, więc spady spadną na marzec. Tfu, na maj... nie może spaść PIT ani mail o PO KL. Im mniej spadnie reszty, tym lepiej mi na duszy będzie.
  • OK wciąż NIE łapię doła, jutro wolne!
  • OK mail do Roberta PO KL(spad)!
  • OK liczę i wypełniam PIT!!!
  • OK wpadam na Andersa 29/244 po drodze
    • + dr Jarczewska - not possible
    • + p. Wisława Bieniak - neither; za to zapisałam się do psy na 13 V
  • OK 11 - PT
  • OK drukuję i sprawdzam PIT
  • + odbieram styp przed 13 w kwesturze --> nie, bo 8-15 maja
  • + nr konta na MISH? --> bez sensu
  • telefon Staszkaaaaa (spaaaad) !!
  • raport FC (spaddddd).....
  • dzwonię do Ewy (terminy!) 473 89 37 (?)
    • zapisuję się do endokrynologa (tyrologa?)
    • oraz do psy
    • a może też gin przy okazji
  • coś skubnąć do mgr??
    • kończę załącznik z tekstami
    • czytam do końca Hezjoda
  • OK 19 - terapia
  • OK tu max. wysyłam PIT!!!
No i jak? PIT wysłany, w dodatku przed 22 - to już victoria! W dodatku wypełniłam go na kompie programikiem GW i tym samym odkryłam, że jest to dużo przyjemniejsze. Z newralgicznych spadów - wreszcie poszedł mail do Roberta o PO KL. Portugalski ok, na terapii byłam. Z listy B - obniuchałam ZOZ na Andersa i zapisałam się do psy. Może przeżyję kolejną przypadkową wizytę... może się uodpornię... a może pani okaże się w dechę? Tak czy inaczej, jak nie posprawdzam, to nie będę wiedziała. Byłam też w kwesturze, ale pieniędzy nie dali, bo nie ten dzień miesiąca. Podreptać tam między 8 a 15 maja trzeba. Czyli np w przyszły piątek. Za to pani mnie uradowała informacją, że styp dają jeszcze za lipiec. Juhu! Coś szanowna Fortuna dla mnie ostatnio łaskawa jest, odpukać.

na maj spadają
  • telefon Staszkaaaaa (spaaaad) !!
  • raport FC (spaddddd).....
  • styp kwestura 8-15 V
  • dzwonię do Ewy (terminy!) 473 89 37 (?)
    • zapisuję się do endokrynologa (tyrologa?)
    • oraz do psy
    • a może też gin przy okazji
  • coś skubnąć do mgr??
    • kończę załącznik z tekstami
    • czytam do końca Hezjoda

środa, 29 kwietnia 2009

cele na środę

  • OK NIE łapię doła
  • !!! PIT wypełnić, łamiąc tradycję!
  • telefon Staszkaaaaa! (spad)!!
  • mail do Roberta PO KL(spad)!
  • raport FC (spaddddd).....
  • 11:30 - literatura
  • OK research PKP w kwestii Żarek
  • OK 18 - FR Monika
  • dzwonię do Ewy (terminy!) 473 89 37 (?)
    • zapisuję się do endokrynologa (tyrologa?)
    • oraz do psy
    • a może też gin przy okazji
  • i/lub na Andersa (terminy!) 22 831 49 96
    • dr Jarczewska
    • p. Wisława Bieniak

wtorek, 28 kwietnia 2009

cele na wtorek

legenda jak wczoraj.
  • OK !! przed 8 mail do FC (spad)
  • OK 8:30 - FR Ewa
  • OK odebrać wełnę z chłodnej?
  • !! dzwonię do ciotki Staszki (spad)
  • mail do Roberta PO KL
    • OK piszę wypracowanie
    • i wysyłam je
  • raport FC
  • dzwonię do Ewy (terminy!) 473 89 37 (?)
    • zapisuję się do endokrynologa (tyrologa?)
    • oraz do psy
    • a może też gin przy okazji
  • i/lub na Andersa (terminy!) 22 831 49 96 albo wpadam tam po drodze? 29/244
    • dr Jarczewska
    • p. Wisława Bieniak
  • OK 15:30 - terapia
  • OK potem - CioGo i szczeżujski mlecz
  • OK last but not least NIE łapię doła
Z maniakalnie niezaplanowanych zboczeń z kursu - zrobiłam szczeżujskie zakupy pod Halą, gdzie oprócz uzasadnionego zielska w mało uzasadnionych ilościach udało mi się kupić tylko parę pasiastych zakolanówek (13 PLN), wściekle zielone rajstopki w kolorze wiosny (8,5) i pęczek krzywych róż (10). Uprzednio zaś upłynniłam na wełnę 60 PLN miast zaplanowanych 40. Czyli z wyjętych po drodze na Chłodną 120 zł, które po dodaniu do uprzednio posiadanych 20 miały starczyć na wełnę, terapię i jeszcze zostać 30 w portfelu - oczywiście nie zostało nic. Tjaaa. Na tym polega mania. Post factum uświadomiłam sobie, że zakupy też trochę bez sensu w perspektywie mlecza, ale trudno - będzie miała Ruda ucztę, a może i dla mnie coś skapnie. Byłam u mamy i dałam się nakarmić kluseczkami, dzwoniąc do Wuja Mara. W domu nie miałam już siły usiąść do kompa, pocieszyłam się chwilę wełną i padłam na 40 minut zamknąć oczy. Czemu, uch czemu ta mania jest taka męcząca?

Wracając od pani Marysi zaliczyłam 1) cepelię i 'błyskotliwą' pogawędkę z mało rozmowną panią, plus obejrzałam dogłębnie bolesławce wszelakie, tornistry i torebki oraz genialną wystawę na piętrze; 2) Sarenkę - takoż torebki, acz szybciej i wreszcie 3) papiernik, w którym udało mi się zostawić jedynie 20 PLN zyskując w zamian wymazywacz do atramentu niebieskiego i drugi do różowego oraz naboje w kolorze różowym, turkusowym i brązowym. Co biorąc pod uwagę fakt że pióra w rękach nie miałam od jakichś 4 lat było mi zaiste niezbędne. Potem jeszcze oświadczyłam się pani w sprawie pracy i byłam w tej kwestii tak przekonująca, że pani wpadła na pomysł hurtowni szukającej pracowników i dała mi na nią namiary. Tjaaaaa. Na tym też polega mania, choć pani M. okrutnie dziś zaprzeczyła mojemu samozadowoleniu z prezentowanej elokwencji i zdolności perswazyjnych, twierdząc, że jest to raczej moje odczucie niż fakt. Że ona ma wrażenie, że gada do ściany, bo ja nadaję jak nawiedzona i ani jej nie słucham, ani nie daję dojść do słowa, tak bardzo jestem przekonana o słuszności swoich poglądów i tak mi zależy, by ją przekonać. Hm. I na tym również p0lega mania.

A z drugiej strony, gdy jej mówię, że jestem na lekkiej górce, natychmiast próbuje zaprzeczyć. W drodze powrotnej dopada mnie myśl nie bardzo oryginalna, że - podobnie jak z depresją - tego doświadczenia chyba nie da się opowiedzieć komuś, kto na własnej lub partnera / rodzica / dziecka skórze sam nie przeżył. Czego generalnie życzyć nie należy. Czyli pogodzić się ze świadomością, że 'normalsi' zwyczajnie nie mają szansy (możliwości) mnie zrozumieć? Że mogą mi tylko wierzyć, gdy opowiadam - lub nie? Że cierpienie jest prawdziwe? Że to nie brak woli i inna ucieczka przed odpowiedzialnością? Pewnie co drugi w to nie uwierzy. A jednak tak jest i to jest moja prawda. Trudne to..........

Potem jeszcze spacer piechotą od metra Wawrzyszew do wuja. Przedreptałam dziś w sumie ładnych parę kilometrów, wbiegłam na czwarte piętro po schodach, nie wspominając o sprincie, jaki uprawiają moje szare komórki od 3 nad ranem na nogach. A z listy spraw zaplanowanych kilka wciąż nietkniętych, w tym z kategorii emergency telefon do Staszki - ważny i zaległy bardzo i również z listy A - mail PO KL i raport FC. Poważne problemy z goal oriented activity - to też wyznacznik manii. Jestem cholernie zmęczona.............................
i... jak zawsze boję się switcha w drugą stronę.....................................

Bądź błogosławiony Panie, Boże nasz, Królu Wszechświata, który dajesz odwagę wątpiącym, nawet jeśli modlą się do Ciebie nie wiedząc, czy wierzą. Proszę, poproś ode mnie aniołów, by wzięli mnie na ręce, proszę, bądź moim cieniem, by nie poraziło mnie słońce za dnia ani księżyc wśród nocy. Pozwól mi schronić się w cieniu twoich skrzydeł i uwierzyć, że będziesz czuwał nad moim wyjściem i powrotem, teraz i po wszystkie czasy. Że będę chodzić po wężach i żmijach, a lwa i smoka podepczę. Niech mnie Twój dobry duch prowadzi po bezpiecznej równinie. Głośno wołam do ciebie, a ty mi proszę odpowiedz ze swej świętej góry. Nie bój się, robaczku Jakubie - Bądź dla mnie skałą schronienia, warownią która ocala. Pozwól odchodzić i wracać do ciebie jak syn marnotrawny. Ofiarą bowiem ty się nie radujesz, a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz. Boże, moją ofiara jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem ty, Boże, nie gardzisz. Panie, okaż Syjonowi łaskę w swej dobroci, odbuduj mury Jeruzalem........ Amen, czyli enter, jak mawiała pani Profesor.

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

i po poniedziałku

z rubryki "nie ma zmiłuj"
raporrrt nr 1 i mail - OK
PIT - jeszcze poszukam - OK
raporrrrt nr 2 i mail

z listy A
brak doła - OK
lekcja - OK
omawiam PO KL z Martą - OK
zdobywam telefon do Staszki - OK
jeszcze trzeba zadzwonić!!

Z listy B próbowałam dzwonić do Ewy i na Andersa, ale nieskutecznie, czyli rezultatu brak. Do Ewy trzeba zadzwonić wcześniej, a na Andersa może prościej się przejść? Spoza list - spędziłam pół dnia w necie, a nawet cały. Pogadałam z Kasią. Jadłam jak człowiek a nie anorektyczka.

Hm. Bilans niby nie ujemny, ale żeby specjalnie dodatni to też nie powiem. Może jeszcze znajdę te PITy chrzanione, a jutro rano wysmażę nieszczęsny mail? Wtedy byłabym w plecy tylko o tel do Staszki... a jak z nią pogadam, to mnie będzie mniej odrzucać od raportów, bo przecież to acting-out strachu ewidentny. Tak przynajmniej będę miała jasność. Tak czy siak, te papiery im zrobić trzeba, niezależnie od kasy nieszczęsnej.

cele na poniedziałek

!! nie ma zmiłuj, ważne i megazaległe
to koniecznie
to jak zostanie mi czasu
  • OK NIE łapię doła
  • OK 9 - FR x. Paweł
  • cholerrrrrne papierrrry
    • OK tuuuu
      • OK !! raporrrt marzec
      • OK wysyłam ten raport
      • OK raport kwiecień
    • i taaaaam
      • przynajmniej odpowiadam na mail przed 16
      • !! raporrrt lato
      • wysyłam ten raport i deklaruję że resztę dostaną do końca tygodnia
      • plan zima
      • raport zima
      • plan lato
  • ciotka Staszka!!! bo mnie zamkną cholera jasna albo zbankrutuję
    • OK numer od Marty 698 613 266
    • i użytek z tego numeru robię!
  • OK umawiam się z Martą i Lipką na rozmowę o PO KL (może wt? ew. dziś albo przez telefon, środa nie mam jak a czwartek to za późno) - przez telefon
  • piszę mail do Roberta FC o ustaleniach z Martą
  • dzwonię do Ewy (terminy!) 473 89 37 (?)
    • zapisuję się do endokrynologa (tyrologa?)
    • oraz do psy
    • a może też gin przy okazji
  • i/lub na Andersa (terminy!) 22 831 49 96
    • dr Jarczewska
    • p. Wisława Bieniak

  • !!! szukam koszulki z PITami

i na ostatni tydzień kwietnia

Jak mi już tak dobrze idzie w pobodzanowskiej manii, to może jeszcze zaplanuję ten tydzień. Bo w zasadzie co to za podsumowanie kwietniowych dokonań na cztery dni przed końcem kwietnia? Jeszcze nie wszystko stracone. Spróbuję zmniejszyć choć trochę rozmiar punktu pt "WPADKA". A zatem:

1. OK Nie umieram od wydarzeń okolicznościowych i innych zaplanowanych katastrof dziejowych
- zasadniczo już nic się nie powinno wydarzyć, ale nie umieram i próbuję nie złapać postmaniakalnego doła lub nie dać mu się za bardzo usidlić

4. OK Szukam klepek brakujących
OK - terapia 28 wt 30 czw
- dzwonię do Ewy, zapisuję się do endokrynologa (terminy!)
- oraz do psy tamże (terminy!)
OK - i/lub na Andersa (terminy!)
OK - CioGo i szczeżujski mlecz 28 wt!

5. I napełniam skarbonkę żeby było za co szukać
OK - raporrrrrt nieszczęsny
OK - mail z raportem
OK - mail do FC z pokajaniem się
OK - PIT !!!!!
OK - x. Paweł 27 pon
OK - umawiam się z Martą i Lipką (może na wt?)
OK - Ewa 28 wt
OK - mail do Roberta FC o PO KL (do śr)
OK - Monika 29 śr
OK - portugalski 30 czw
- rrrreszta papierrrrrów
- dzwonię do cioci Staszki!!!
- styp MISH odbieram albo donoszę im nr konta

2. Do przodu z mgr
- kończę załącznik z tekstami

3. Do przodu z literaturą
- zajęcia 29 śr
- czytam do końca Hezjoda

Co w przełożeniu na dni tygodnia przedstawia się następująco:


PONIEDZIAŁEK
  • OK NIE łapię doła
  • OK 9 - FR x. Paweł
  • cholerrrrrne papierrrry
    • tuuuuu
      • OK raporrrt marzec
      • raport OTA
    • i taaaaam
      • OK mail i ustalam termin
      • raporrrt lato
      • plan zima
      • raport zima
      • plan lato
  • dzwonię do cioci Staszki bo mnie zamkną albo się nie wypłacę!!!
  • OK umawiam się z Martą i Lipką na rozmowę o PO KL (może wt? ew. dziś albo przez telefon, środa nie mam jak a czwartek to za późno)
  • dzwonię do Ewy (terminy!)
    • zapisuję się do endokrynologa (tyrologa?)
    • oraz do psy a może też gin przy okazji
  • i/lub na Andersa (terminy!)
    • dr Jarczewska
    • p. Wisława ?
  • OK !!! szukam koszulki z PITami

WTOREK
  • OK NIE łapię doła
  • OK 8:30 - FR Ewa
  • potem - styp odbieram w kwesturze i/lub donoszę nr konta na MISH
  • OK potem - Ingafor dziewczyny? albo przez tel PO KL dla FC
  • potem - najlepiej od razu mail do Roberta
  • OK 15:30 - terapia
  • OK potem - CioGo i szczeżujski mlecz

ŚRODA

  • OK NIE łapię doła
  • OK tu max mail do Roberta PO KL
  • 11:30 - literatura
  • OK 18 - FR Monika !!!
  • OK tu max znaleźć PITy

CZWARTEK
  • OK wciąż NIE łapię doła, jutro wolne!
  • OK 11 - PT
  • potem - Buw?
    • kończę załącznik z tekstami
    • czytam do końca Hezjoda
  • odbieram klucze
  • OK 19 - terapia
  • OK tu max wypełniam i wysyłam PIT!!!!

niedziela, 26 kwietnia 2009

cele na maj

1. Do przodu z literaturą
- egzamin 6 V !!!!!!!!!!!!!!!!!
- zajęcia 6, 13, 20, 27 V
- dramat kończę tematy !!!!!!!

2. Do przodu z mgr
- do 31 V piszę na brudno jeden rozdział pracy i wysyłam go dr O.
I/LUB
- załącznik z biogramami tłumaczy

3. Szukam klepek brakujących
- terapia 5 7 12 14 19 21 26 28
- 5 V dr K
- 5 V badania (TSH)
- dzwonię do Ewy, zapisuję się do endokrynologa (terminy!)
- oraz do psy tamże (terminy!)
- i/lub na Andersa (terminy!)

4. I napełniam skarbonkę żeby było za co szukać
- w długi weekend przygotowuję Bodzanów
- oraz tłumaczę obiecanego Heschla dla Czarka
- 9 V (sobota) Bodzanów cz. 2
- 12 V max styp 2 zanoszę papierek
- styp MISH odbieram albo donoszę im nr konta
- x. Paweł 4 8 11 15 18 22 25 29
- Monika 4 11 18 25
- Robert 6 7 13 14 20 21 27 28
- portugalski 7 14 21 28
- Ewa 5 8 12 15 19 22 26 29

5. Last but not least, nie umieram od wydarzeń okolicznościowych i innych zaplanowanych katastrof dziejowych
- Bodzanów cz. 2
- egzamin z literatury

Lekcji zaplanowanych 32 + Bodzanów.
Ciekawe, ile z tych 2084 wyjdzie.
Terapia 8x =560 + leki 150 = 710

Prawie po raz ósmy

Dobre chęci były, po obu stronach. Okoliczności nazwijmy to - wyższe, lub też niższe. Sama na placu boju nie bardzo się posunęłam do przodu, ale za to zrobiłam Dużo Pożytecznych Rzeczy. Np. schowałam słowniki do biblioteki po wczorajszych warsztatach, a to oznaczało konieczność definitywnego jej przemeblowania (dlaczego to działa tak, że wyjąć książkę można zawsze, ale włożyć z powrotem już niekoniecznie? kto podkrada miejsce na półkach?). Dawno to już trzeba było zrobić, i na chwilę jest ładnie i nic nie spada znikąd na głowę. Powiesiłam na biegunach sprawozdanie z dnia wczorajszego. I sprzątnęłam chlewik króliczy (sic!) z wymyciem kuwety (sik!) włącznie, wyniosłam śmieci (sic, sic, sic!) i pobawiłam się dla odmiany tym razem w ogrodniczkę. Na świeżym powietrzu. Oraz uwaga uwaga przed chwilą zapłaciłam zaległe rachunki, te bardziej (z pogróżkami) i te mniej (kwietniowy telefoniczny, tylko 2 dni po czasie!). Nie zapomniałam też łyknąć prochów i się nakarmić całkiem a całkiem pożywną strawą, co za sprawą Lipki znalazła się w piątek mojej lodówce. Aaa, last but not least: odbyłam telefoniczne konferencje z każdym z rodzicieli oraz z wyżej wspomnianą Lipką i do tego imieninowo ścignęłam wuja Mara, składając w imieniu Szczeżujstwa zamówienie na mlecza. Gdyby mi się jeszcze raport towerowy napisał, to mimo braku postępów naukowych byłabym dniem dzisiejszym w pełni usatysfakcjonowana. Miłe, drogie Samosię...?

sobota, 18 kwietnia 2009

Po raz siódmy

No właśnie. Byłyśmy, obie. A. tfurczo, ja mniej. Ale przeczytałam kawałek Teogonii i dowiedziałam się, że Afrodyta tak naprawdę narodziła się ze spermy nieszczęsnego Uranosa, a Medea znaczy tyle, co man's genitals. Hm. Jak to ujęła A. - chujka? Naprawdę?

środa, 8 kwietnia 2009

wreszcie tendencja zwyżkowa

Bo dziś dla odmiany udało mi się dotrzeć na zajęcia z literatury i był to Krzyś. Na tapecie Sofokles i Król Edyp, którego czytałam w dodatku. Przegapiłam Agamemnona, ale też go czytałam. I sprawdzian z pojęć mnie ominął, ale dostanę drugą szansę na zajęciach najbliższych. Postaram się ich NIE ominąć. A za dzisiaj - juhu!

niedziela, 5 kwietnia 2009

buu :(

Rano powieki ciężkie okrutnie i zapałki daleko. Czekając na smsa korzystam więc z grasse matinee. A tu nic. Hm. Może ją coś wessało? Postawa naukowa nakazywałaby nie zważając na okoliczności usiąść do Horacego. A tu duch ochoczy, ale ciało słabe... buuu :(

Po południu dzwoni ojciec, że jeszcze grzebie w przyszłościowo Aninym laptoku, i czy może jeszcze chwilę pogrzebać. Ja mu na to, że delikwentka póki co zaginęła w przestrzeni kosmicznej. Sprawdziwszy zaś misiowymi palcami przez telefon maila odkrywam pytanie z czwartku, com je nieświadomie zignorowała: zlotowlosa izoldo / czy my w sobote sie bedziemy doksztalcac czy w niedziele? pokrecilo sie mi. Przepraaaszam! Eh, ciężko, ciężko, gdy netu w domu brak. Odwyk jakiś, czy co? Tata zadowolony wraca do zabawy laptokiem, ja zdegustowana brakiem swej naukowej postawy i trochę zaniepokojona nieznanym losem współtowarzyszki niedoli idę na spacer na Powązki. Pachnie wiosną.

Tę niemoc warto by odpracować jakoś, bo za tydzień święta i znowu kicha. Coś nam się grupa wsparcia rozjeżdża.... ale wiosna jest i poprawimy się. Howgh. Niniejszym postanawiam.

sobota, 4 kwietnia 2009

awaria komunikacyjna

Sprawdziłam maila w czwartek po południu, i potem w piątek już nie. A tu się okazało mocno post factum, że mnie A. mailowo ścigała z pytaniem o weekend. Trochę mniej post factum, ale też ze 2h, odkryłam pościgowego smsa, co go byłam i przespała. Hallo, czy my sobotniujemy, czy niedzielniujemy w ten weekend? Zawstydzona oddzwaniam więc precyzując, że planowałyśmy niedzielniować. A. w ferworze porządków mówi, że to ją bardzo urządza i brzmi całkiem dziarsko. Wracam więc do nory pod kołdrę, myśląc, że jutro mnie spod niej wyciągnie.

środa, 1 kwietnia 2009

prima aprilis

Rano FR z Robertem, potem siedzę w FC w necie. Leń mnie dopada i uznaję, że bez zajęć Mielczarskiego przeżyję - postanawiam dzielnie, że zamiast tego pójdę do domu i przeczytam Tukidydesa z tej okazji. Hm, warto by dotrzymać tego chlubnego postanowienia. Po południu wizyta u dr K-Ż, dobra, choć zapomniałam ją zapytać o kilka spraw. A w ogóle to sto lat temu zapisywałam się na 1 IV z referatem o liryce archaicznej, żartując, że to będzie prima aprilis. I wyszło na moje, bo tydzień temu wylądowałam w IFK i okazało się, że nastąpiło przetasowanie terminów. Tym sposobem mój referat przeminął z wiatrem. Co z jednej strony jest miłe, a z drugiej mało konstruktywne. Cóż. Ananke kai hoi theoi ouk makhesin, czy jakoś tak.

jak to z marcem było

ZROBIŁAM

1. Plan na drugi semestr OK
(drukuję, podpis Su , składam, legitymacja, konto w Buwie)

3. Pełzam do przodu z literaturą OK
(zajęcia 4, 11, 25 III, referat, pytam dr Z. o egzamin, rekonesans w BON)

4. Szukam klepek brakujących OK
- terapia x9, zapisuję się do p. Ireny, umawiam się do dr K-Ż, i do psy na UW, 20.03 psy UW,- 31.03 dr K, cele na kwiecień

2. Ruszam do przodu mgr +/-
(spotykam się z dr O., papier do Buw, BUW stare druki katalog, odkopuję brakujące teksty)

5. I napełniam skarbonkę +/-
- styp 2 zanoszę papierek
- x. Paweł 4x (6, 13, 17, 20), 1xOsNP (24), 4xOsP (2, 9, 27, 30)
- Monika 4x + 1xOsNP
- Robert 2x +1xOsNP + 5xOsP
- portugalski 2x
- Ewa 1x (13)+ 3xOsP (6, 27, 30)+ 1xOwNP(20)
- ! Towerrrrr odzywam się
- Buw książki
- FC dzienniczki

WPADKI
nie byłam na zajęciach 18 III
odwołałam rano lekcję z Robertem 18 III

WPADKA TOTALNA
nie polazłam na fr z Ewą i nie odwołałam go 20 III

DO POPRAWKI W KWIETNIU
- BUW stare druki obejrzeć! +/-
- i dane o tekstach-widmach +/-
- kończę załącznik z tekstami +/-
- BUW czytelnia (Łoś)
- tworzę roboczy plan pracy
- styp MISH odbieram ups
- ! raporrrrt zaległy barrrrdzo ups
- ! książki oddaję ups
- ! drrrugi raporrrt ups
- ! prrrrogram takoż ups