sobota, 23 maja 2009
WRESZCIE PO RAZ ÓSMY!!!!!!
Ha. Udało się! A znów się nie zanosiło... najpierw kalendarz nie sprzyjał bardzo, potem pogoda w sobotni poranek okazała się być lekko beznadziejna.... co w rezultacie wyszło nam na dobre. W końcu to jednak Ania dowlokła się do mnie, a ja w oczekiwaniu na nią zainstalowałam nawet office i open office i proofingi w tymże... W sumie wyszło całkiem produktywnie. Przeczytałam do końca Fedrę i jeszcze potem zrobiłam z niej notatki. A wieczorem notatki ze wstępu Podbielskiego do poetyki. Tak trzymać, dobrze jest!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz